Zasady Herkulesa
Kto z nas nie marzy o pięknej, wyrzeźbionej sylwetce, no kto? Każdy! Tak, taka jest prawda, nawet ci, którzy na pozór nie przywiązują do tego wagi. I prężą się często przed lustrem, utwierdzając się w przekonaniu, że jest dobrze, albo że nie jest jeszcze tak źle.
A jak już dojdą do wniosku, że jest już źle, to biorą się za siebie w sposób nieumiejętny, wylewają litry potu, a efekty są marne.
No i wtedy pojawia się pokusa na poszukanie drogi na skróty i sięgnięcie po środki przyspieszające przemianę w Herkulesa. A droga ta ma sporo skutków ubocznych zagrażających zdrowiu, a nawet życiu.
Kult ciała i wysportowanej sylwetki znany jest już od czasów antycznych. Do dziś istnieją kanony antycznej, muskularnej sylwetki herosów i olimpijskich mistrzów. Jak zostało to osiągnięte bez obecnej wiedzy, suplementacji oraz bez badań? Jak oni to robili, bez odżywek, testosteronu i hormonu wzrostu?
Już w czasach antycznych zauważono (być może przypadkiem), że regularny wysiłek fizyczny, podnoszenie kamieni, regularne powtarzanie ćwiczeń, progresja ciężaru oraz zapasy z przeciwnikiem sprzyjają wzrostowi siły oraz zwiększeniu masy mięśniowej. Zauważono również, iż zwiększona podaż białka głównie mięsa oraz picie większej ilości wody powodowało wzrost masy i siły mięśni.
Zauważono również, iż cztery posiłki składające się z mięsa oraz niektóre źródła węglowodanów powodują przyspieszenie efektów treningowych. Nawadnianie organizmu również miało kluczowe znaczenie.
Więc jaka jest tajemnica Herkulesa?
– cztery posiłki w ciągu dnia,
– zwiększona ilość pitej wody,
– regularny trening ze stopniową progresją ciężaru,
– zwiększona podaż białka.
To kluczowe elementy w budowaniu sylwetki. Jeżeli jednak któryś z tych elementów zostanie pominięty to efekty treningowe będą nieznaczne lub nie będzie ich wcale.